wtorek, 14 czerwca 2016

Kocham ją! Napiszę jej o tym na fejsie





Śmieję się… Albo inaczej – to jest nerwowy śmiech przez łzy. Rozwój technologii nieco mnie przytłacza. Wszystko sprowadza się do laptopów i coraz to dziwniejszych smartfonów. Zamiast wychodzić na spacery, wolimy porozmawiać na Snapchacie, a jeżeli już dochodzi do tego, że decydujemy się na ten spacer, to oczywiście nie może obejść się bez relacji na MyStory.

Prężnie rozwijająca się technologia jest okej ale jeżeli dzieje się to kosztem ludzkich relacji, to ja  chciałabym powiedzieć w końcu „dość” albo „koniec” temu wszystkiemu. Oczywiście, nie mam takiej mocy.

Z przykrością muszę stwierdzić i przyznać się do tego, że sama jestem ofiarą technologii. Nie ruszę się nigdzie bez swojego telefonu. Jeśli dochodzi do tego, że jakimś cudem nie mam go ze sobą, czuję się tak, jakby ktoś odebrał część mnie samej.

Kiedyś było inaczej. Wracając wspomnieniami do lat swojego dzieciństwa, chciałabym zostać tam nieco dłużej. Bez tych wszystkich komórek, komputerów i innych, nieco dziwacznych urządzeń. Wtedy przynajmniej rozmawiało się normalnie. Pamiętam, że z koleżankami kłóciłam się naprawdę, stojąc z nimi twarzą w twarz i czując na sobie powiew świeżego powietrza. Teraz wystarczy pięćdziesiąt tysięcy wiadomości na Messengerze i myślimy, że już po wszystkim.

Uciekamy przed rzeczywistością w świat internetu. Okej, ale wiecie jaki jest problem? Jesteśmy ludźmi, a nie żadnymi androidami. W sieci nakładamy jakieś dziwne maski, bo przecież możemy być tym, kim tylko zapragniemy. Zaniedbujemy prawdziwe życie, które toczy się tu i teraz. Wydaje mi się, że coraz mniej jest takich sytuacji, w których dwoje ludzi rozmawia ze sobą normalnie… Wszystko sprowadza się do Facebooka. Tam składamy sobie życzenia urodzinowe, tam „rozmawiamy”, udostępniamy…




Brak nam chyba odwagi do tego aby otworzyć się na rzeczywistość. Dlaczego? Próbujmy. Internet jest przydatny, owszem ale to nie jest sens naszego życia. To nie jest odpowiednie miejsce do tego aby komuś wyznać miłość (a wszyscy dobrze wiemy, że takie przypadki niestety zdarzają się) bądź napisać to, co leży nam na sercu. Wiecie co się robi w takich sytuacjach? Rozmawia się. Po to wyposażeni jesteśmy w aparat mowy aby to wykorzystywać. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz