poniedziałek, 9 października 2017

Nietolerancja, samobójstwa, obojętność

Co się tak właściwie dzieje na tym naszym świecie? Co dzieje się wokół nas, w naszym środowisku? Jesteśmy świadomi, czy może przybieramy wygodniejszą pozę i udajemy, że nie ma żadnych problemów. Druga opcja jest bardzo atrakcyjna, prawda?



Ostatnio sporo podróżuję. Siedząc w pociągu wyciągam laptopa lub mój nieodłączny atrybut w postaci smartfona i przeglądam internet. Czasami może być nawet przydatny. Natknęłam się na parę reportaży dotyczących samobójstw nastolatków.

Tak, samobójstw nastolatków. N a s t o l a t k ó w.

Nastolatek, według SJP, to osoba w wieku od 11 do 19 lat.

Młody człowiek, który ma przed sobą całe życie.

Życie to dar i każdy ma szansę przeżyć je tak, jak sobie chce. Jeśli zatem dochodzi do aktu, w którym ktoś postanawia ten dar sobie odebrać, to coś jest na rzeczy.  Ewidentnie jest coś, cholera, na rzeczy.

Dobrze, Olka, wdech i wydech.

Zdaję sobie sprawę z tego, że ludzie są różni, i mogą inaczej podejść do niektórych spraw, a wręcz je obejść bez żadnej reakcji. Obojętność jest najgorsza. Ja niestety nie chcę przechodzić obok tego obojętnie.

Tego, czyli czego?

Nietolerancja, szykanowanie, znęcanie się psychiczne jak i fizyczne. To nie są sprawy, które można obejść tylko dlatego, że nas nie dotyczą. Każdy z nas może na te okrutne akty wpłynąć w jakikolwiek sposób. Trzeba tylko chcieć.

Ktoś sobie pomyśli, że jestem mądra, bo wezmę laptopa, otworzę WORDA i wyleję cały swój żal na klawiaturę. Ale robię cokolwiek. Piszę otwarcie o tym, co mi się nie podoba, i bardzo, ale to bardzo chciałabym to zmienić.

Serce mi się kraja, kiedy czytam o tym, że kolejny nastolatek odebrał sobie życie, ponieważ otoczenie nie tolerowało jego odmienności. Co gorsza – nikt nie zareagował, a on poddawał się tej całej beznadziejności, bez jakiegokolwiek wsparcia.

Szkoła. Szkoła niekiedy jest okrutna. Wredne dzieci, dziwni nauczyciele – osoby, które w ogóle nie powinny znaleźć się na tym stanowisku. Bo kimże jest człowiek, który staje się obojętny na cierpienie dziecka, ucznia? Czy można nazwać to pedagogiczną postawą? A co ja, taka zwykła dwudziestolatka, może wiedzieć o pedagogice? Ano trochę wiem. Piszę o tym, ponieważ chcę nawiązać do konkretnego przykładu w reportażu. Chłopak, który popełnił samobójstwo, był prześladowany przez rówieśników, a nauczyciele będący świadkami w ogóle na to nie zareagowali. Mało tego! Chłopiec bał się uczęszczać na zajęcia jednej z nauczycielek. Strach. Czy uczniowie powinni czuć strach? Chyba coś jest nie tak.

Dzieci są okrutne. Zresztą nie tylko dzieci, nastolatkowie także. Co ja piszę? Ludzi są okrutni. Nie wszyscy. Większość. Rzucają obelgami na lewo i prawo, nie zdając sobie sprawy z tego, że kogoś może to dotknąć, że każdy jest inny i jeden zignoruje głupie przezwisko, ale drugi będzie trzymał to w sobie, do momentu, w którym wybuchnie. Wybuchy nie są przyjemne zarówno dla samego zainteresowanego jak i otoczenia. Zawsze są konsekwencje. Pytanie, kto je poniesie? Musimy być odpowiedzialni za to, co mówimy i jak się zachowujemy.

Odpowiedzialność u dziecka? Coś takiego istnieje?

Są dorosłe osoby, które mają większy lub mniejszy wpływ na młodszych. Musimy uczyć, pokazywać, naprowadzać. Być przewodnikami.

Hej, Ty, który w szkole mówisz do Tomka, że jest grubasem. Postaw się na jego miejscu. Może on jest chory, co sprawia, że nie może tak łatwo pozbyć się swojej tuszy. Chciałbyś słuchać codziennie o tym, jaki jesteś beznadziejny, tylko dlatego, że nie wpisujesz się w kanony piękna? Ciągle, codziennie, bez ustanku.

A Ty, który nazywasz Kasię lamuską, tylko dlatego, że jest cicha i skryta. Chciałbyś być na jej miejscu? Wiesz co ona przeżywa? Nie wiesz, bo tak naprawdę jej nie znasz i nie wiesz, jaka jest jej sytuacja.

Nie chodzi jedynie o środowisko szkolne. Domy też są różne, a z rodziną wychodzi się najlepiej na świątecznym zdjęciu. Są rodzice, którzy nie potrafią zaakceptować odmienności dziecka na wielu płaszczyznach. Najpopularniejszą jest chyba orientacja seksualna.

Rodzicu, jeśli twoje dziecko jest homo lub biseksualne, to pozwól, aby było szczęśliwe z ukochaną osobą. Czyż to nie jest bezgraniczna rodzicielska miłość? Czyż nie radujecie się, kiedy Wasze dzieci są szczęśliwe? Musicie je wspierać, ale przede wszystkim pokazywać, że są ważne, i że nie są same.


NIE PRZECHODŹMY OBOJĘTNIE. Za każdym razem, kiedy się z kogoś śmiejesz lub śmiesz się z kogoś nabijać widząc tym samym, że dana osoba nie radzi sobie z Twoimi obelgami, ZASTANÓW SIĘ, POMYŚL, jak czułbyś się Ty, gdybyś był na miejscu tej osoby. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz