Co się tak
właściwie dzieje na tym naszym świecie? Co dzieje się wokół nas, w naszym
środowisku? Jesteśmy świadomi, czy może przybieramy wygodniejszą pozę i
udajemy, że nie ma żadnych problemów. Druga opcja jest bardzo atrakcyjna,
prawda?
Ostatnio sporo podróżuję.
Siedząc w pociągu wyciągam laptopa lub mój nieodłączny atrybut w postaci
smartfona i przeglądam internet. Czasami może być nawet przydatny. Natknęłam
się na parę reportaży dotyczących samobójstw nastolatków.
Tak, samobójstw
nastolatków. N a s t o l a t k ó w.
Nastolatek,
według SJP, to osoba w wieku od 11 do 19 lat.
Młody człowiek,
który ma przed sobą całe życie.
Życie to dar i
każdy ma szansę przeżyć je tak, jak sobie chce. Jeśli zatem dochodzi do aktu, w
którym ktoś postanawia ten dar sobie odebrać, to coś jest na rzeczy. Ewidentnie jest coś, cholera, na rzeczy.
Dobrze, Olka,
wdech i wydech.
Zdaję sobie
sprawę z tego, że ludzie są różni, i mogą inaczej podejść do niektórych spraw,
a wręcz je obejść bez żadnej reakcji. Obojętność jest najgorsza. Ja niestety
nie chcę przechodzić obok tego obojętnie.
Tego, czyli
czego?
Nietolerancja,
szykanowanie, znęcanie się psychiczne jak i fizyczne. To nie są sprawy, które
można obejść tylko dlatego, że nas nie dotyczą. Każdy z nas może na te okrutne
akty wpłynąć w jakikolwiek sposób. Trzeba tylko chcieć.
Ktoś sobie
pomyśli, że jestem mądra, bo wezmę
laptopa, otworzę WORDA i wyleję cały swój żal na klawiaturę. Ale robię
cokolwiek. Piszę otwarcie o tym, co mi się nie podoba, i bardzo, ale to bardzo
chciałabym to zmienić.
Serce mi się
kraja, kiedy czytam o tym, że kolejny nastolatek odebrał sobie życie, ponieważ
otoczenie nie tolerowało jego odmienności. Co gorsza – nikt nie zareagował, a
on poddawał się tej całej beznadziejności, bez jakiegokolwiek wsparcia.
Szkoła. Szkoła
niekiedy jest okrutna. Wredne dzieci, dziwni nauczyciele – osoby, które w ogóle
nie powinny znaleźć się na tym stanowisku. Bo kimże jest człowiek, który staje
się obojętny na cierpienie dziecka, ucznia? Czy można nazwać to pedagogiczną
postawą? A co ja, taka zwykła dwudziestolatka, może wiedzieć o pedagogice? Ano
trochę wiem. Piszę o tym, ponieważ chcę nawiązać do konkretnego przykładu w
reportażu. Chłopak, który popełnił samobójstwo, był prześladowany przez
rówieśników, a nauczyciele będący świadkami w ogóle na to nie zareagowali. Mało
tego! Chłopiec bał się uczęszczać na zajęcia jednej z nauczycielek. Strach. Czy
uczniowie powinni czuć strach? Chyba coś jest nie tak.
Dzieci są
okrutne. Zresztą nie tylko dzieci, nastolatkowie także. Co ja piszę? Ludzi są
okrutni. Nie wszyscy. Większość. Rzucają obelgami na lewo i prawo, nie zdając
sobie sprawy z tego, że kogoś może to dotknąć, że każdy jest inny i jeden
zignoruje głupie przezwisko, ale drugi będzie trzymał to w sobie, do momentu, w
którym wybuchnie. Wybuchy nie są przyjemne zarówno dla samego zainteresowanego
jak i otoczenia. Zawsze są konsekwencje. Pytanie, kto je poniesie? Musimy być
odpowiedzialni za to, co mówimy i jak się zachowujemy.
Odpowiedzialność
u dziecka? Coś takiego istnieje?
Są dorosłe
osoby, które mają większy lub mniejszy wpływ na młodszych. Musimy uczyć,
pokazywać, naprowadzać. Być przewodnikami.
Hej, Ty, który
w szkole mówisz do Tomka, że jest grubasem. Postaw się na jego miejscu. Może on
jest chory, co sprawia, że nie może tak łatwo pozbyć się swojej tuszy.
Chciałbyś słuchać codziennie o tym, jaki jesteś beznadziejny, tylko dlatego, że
nie wpisujesz się w kanony piękna? Ciągle, codziennie, bez ustanku.
A Ty, który
nazywasz Kasię lamuską, tylko dlatego, że jest cicha i skryta. Chciałbyś być na
jej miejscu? Wiesz co ona przeżywa? Nie wiesz, bo tak naprawdę jej nie znasz i
nie wiesz, jaka jest jej sytuacja.
Nie chodzi
jedynie o środowisko szkolne. Domy też są różne, a z rodziną wychodzi się
najlepiej na świątecznym zdjęciu. Są rodzice, którzy nie potrafią zaakceptować
odmienności dziecka na wielu płaszczyznach. Najpopularniejszą jest chyba
orientacja seksualna.
Rodzicu, jeśli
twoje dziecko jest homo lub biseksualne, to pozwól, aby było szczęśliwe z
ukochaną osobą. Czyż to nie jest bezgraniczna rodzicielska miłość? Czyż nie
radujecie się, kiedy Wasze dzieci są szczęśliwe? Musicie je wspierać, ale
przede wszystkim pokazywać, że są ważne, i że nie są same.
NIE PRZECHODŹMY
OBOJĘTNIE. Za każdym razem, kiedy się z kogoś śmiejesz lub śmiesz się z kogoś
nabijać widząc tym samym, że dana osoba nie radzi sobie z Twoimi obelgami,
ZASTANÓW SIĘ, POMYŚL, jak czułbyś się Ty, gdybyś był na miejscu tej osoby.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz