czwartek, 23 czerwca 2016

Samotność

Chyba do końca życia pojęcie samotności kojarzyć mi się będzie z esejem Aloszy Awdiejewa pt. „O samotności” (przy okazji – polecam!). Dosyć niedawno zmagałam się jeszcze z przygotowaniami do matury. Najbardziej stresowałam się przed egzaminem ustnym z języka polskiego. Przecież nie było wiadome jaki temat wylosuję i co jest najważniejsze – czy się w nim odnajdę.


Mieliśmy przyjemność mieć dwa egzaminy próbne przed. Tym samym, ja i moi koledzy z klasy, oswoiliśmy się nieco z tą formą. Oczywiście, stres był ogromny chyba u każdego. To normalne. Strach przed czymś nowym, nieznanym. Pamiętam, że niektórzy się nawet popłakali (w tym oczywiście ja, jakżeby inaczej). Kiedy przyszła pora na mnie i jedna z polonistek, która nas egzaminowała, przyszła po mnie, myślałam, że umrę. Przypominam, że to była tylko próbna matura…

Na całe szczęście trafiłam na bardzo przyjemny temat, „Czym jest dla człowieka samotność?”. Wiele razy się nad tym zastanawiałam i stwierdzam, że samotności nie można jednoznacznie sklasyfikować. Jest ta dobra samotność i ta zła. Tak jak wszystko na tym świecie. Wszystko też zależy od nas samych – możemy być ekstrawertykami, którzy kochają towarzystwo innych osób albo introwertykami, czyli całkowitym przeciwieństwem.



Nawiązując do eseju Awdiejewa muszę zgodzić się z tym, że samotność może być ostoją – czyli możliwością samorozwoju, wyciszenia ale również przekleństwem, ponieważ stan ten nie powinien być ciągły. Trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie – Czy ja naprawdę czuję się dobrze sam/sama? Ludzie są nam potrzebni i nie powinniśmy zamykać się na wszystkich. Wydaje mi się, że przy innych również posiadamy ogromną szansę rozwoju -  chęć rywalizacji przykładowo (oczywiście tej zdrowej), która sprawia, że stajemy się lepsi.


Wydaje mi się, że liczba samotników na tym świecie wzrasta. Łączy się to też po części z indywidualizmem. Każdy chce się czymś wyróżniać. To dobrze ale przecież można być w dobrych relacjach z osobą, która słucha rocka podczas gdy sami wolimy muzykę alternatywną. Kwestia akceptacji J

2 komentarze:

  1. Lubię czytać twoje wpisy. Podoba mi się jak łatwo przeplatasz tam swoje odczucia. Momentalnie mam wrażeni jakbym czytała pamiętnik, a przynajmniej jego cząstkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że moje wpisy przypadły komuś do gustu :) Wydaje mi się, ze z tymi przeplatanym odczuciami robię to nieco nieświadomie. To pewnie dlatego, że po prostu jestem aż nazbyt wrażliwa, a dla takich osób uczucia są najważniejsze.
      Dziękuję za komentarz :)

      Usuń