Chyba większość z nas, każdego
roku, kiedy zbliża się jego koniec, robi małe podsumowanie. Przypominamy o
dobrych, jak i złych rzeczach, które przytrafiły nam się podczas tych dwunastu
miesięcy. Po co to wszystko? Aby wyciągnąć z tego pouczającą lekcję. Bo
przecież każde, następne lata mają być lepsze! Ah, ile razy to sobie
obiecywałam J
Rok 2016 zdecydowanie nie należał
do najlepszych, ale nie mogę wszystkich wydarzeń wrzucić do jednego worka.
Bowiem nic nie dzieje się bez przyczyny.
Może to wszystko, co jest dla nas wielką tragedią, będzie przepustką do czegoś
lepszego? Trzeba mieć nadzieję!
Po pierwsze – musiałam skończyć
szkołę, aby dostatecznie ją docenić, pomimo tego, że wydawało mi się, że
doceniam to miejsce w stu procentach. Byłam w błędzie. Porównując liceum,
między studiami, to tak jakby postawić naprzeciw siebie disneyowską bajkę, i
przerażający horror. Oczywiście, to tylko moja subiektywna opinia!
Będąc w szkole nienawidziłam
matematyki i cieszyłam się, że idę na studia, ponieważ myślałam, że nie będę
musiała uczyć się przedmiotów, których nie lubię. Pamiętam, że każdy powtarzał
mi, że wszędzie znajdzie się coś odstraszającego. I tak też się stało! Jak
kiedyś matematyka wydawała mi się złem wcielonym, tak teraz nie chcę mieć nic
wspólnego z filozofią. Kochana matematyko! Jakże chciałabym, abyś znowu tutaj
ze mną była! Doceniamy coś, dopiero wtedy, kiedy to stracimy.
Ten rok na zawsze kojarzyć mi się
będzie ze stresem – studniówka, koniec szkoły, matura, wybór studiów,
aplikowanie na studia, pierwsza praca, samodzielny wyjazd za granicę.
Wszystkiemu towarzyszyły nerwy. Czasami myślałam, że nie podołam, no ale jakoś
trzeba było. Najważniejsze jest to, aby mieć przy sobie osoby, które działają
na nas motywująco i chcą naszego dobra.
Towarzyszyło mi wiele wzlotów i
upadków, wiadomo, tak jest zawsze. Upadki są bardzo cenne, ponieważ dzięki nim
uczymy się wstawać za każdym razem, kiedy los postanowi chamsko zepchnąć nas z
mostu. Było wiele łez, czasami dużo się śmiałam, ale te wydarzenia, które
wydawały mi się być tragiczne, sprawiły, że nie pozostaje mi nic innego, jak
tylko uczyć się pozytywnego myślenia. Dalej mam z tym problemy! Życie odebrało
mi wiele cennych rzeczy, ale zyskałam też dużo innych. Piękne wspomnienia,
których nikt mi nie odbierze, wartościowe relacje, które – mam nadzieję – będę podtrzymywała
do końca moich dni i wiele, wiele innych.
Może powtarzam to sobie każdego
roku, ale 2017 będzie o niebo lepszy! Musi być, innej opcji nie biorę pod uwagę!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz