Nawiązuję kontakt
wzrokowy ze swoją przyszłością
Obawiam się trochę –
ale głupiec ze mnie!
Przecież jest moja
Oczy ma wesołe,
wydaje mi się
Że mogłybyśmy jak
przyjaciółki
Iść za ręce w
nieznane
Tylko ciągle mam
obawę
Mówię jej o tym
Mruży dziwnie te
swoje oczy
Potem wzrusza
ramionami
Daje mi do
zrozumienia
Że powinnam się
odważyć i zaufać
Wyciąga tę swoją rękę
Daje mi szanse
Jej dłoń jest
przyjemnie ciepła
Kiedy już oddałam jej
tę swoją rękę
To serce chyba też
mogę
I zaufanie
I co z nami teraz
będzie
Idziemy przecież same
Jak dwie równe panie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz