czwartek, 28 lipca 2016

Mój wymarzony dom




Będąc małą dziewczynką marzyłam o tym aby mieszkać w pięknym, ogromnym pałacu, gdzieś na szczycie góry – tak jak na prawdziwą, małą księżniczkę przystało. Wyobrażałam sobie wielkie pokoje, z jeszcze większymi łóżkami, różową pościelą i piękną salą balową. Każdemu powtarzałam, że chciałabym mieszkać tam sama, bo przecież to wszystko miało być tylko moje.

Kiedy już trochę podrosłam, wybiłam sobie z głowy pałac i postanowiłam, że kiedy będę już dorosła, będę mieszkać w wielkim, nowoczesnym mieszkaniu. Najlepiej dwupiętrowym – z basenem i innymi luksusowymi udogodnieniami.



Ale chyba dom, to nie tylko piękne wnętrza… Dom, to my i ludzie się w nim znajdujący –rodzina. Wydaje mi się, że dom to również stan ducha. W miejscu, w którym mieszkamy, powinniśmy czuć się przede wszystkim dobrze. Powinniśmy czuć się potrzebni, kochani i doceniani.  
Aktualnie, moim wymarzonym domem jest miejsce, w którym wszyscy  szanujemy się nawzajem. Jemy razem śniadanie, rozmawiamy, śmiejemy się. Mój dom, to pełna swoboda. Mogę pozwolić sobie na codzienne koncerty pod prysznicem, płacz, śmiech i bycie sobą. To tutaj mogę nałożyć najstarsze i najbardziej zniszczone dresy. Mogę również związać włosy w niechlujnego koka, nie będąc tym samym oceniana.

W moim wymarzonym mieszkaniu widzę uśmiechnięte i radosne twarze. Do szczęścia nie potrzebuje luksusów i dużych przestrzeni. Potrzebuję obecności osób, na których w jakiś sposób mi zależy. Takich, którym mogę powiedzieć szczere dzień dobry i dobranoc.




Dom to nie budynek, a atmosfera. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz