Przeraża mnie to, że ten czas jest taki szybki. Zanim obejrzałam się, minęły cztery miesiące. Pytam się - jak? Jakim cudem? Czy teraz będzie tak zawsze? Czy w świecie dorosłych, jeden dzień jest jak jedna minuta? Będę musiała się z tym pogodzić? Nie chcę...
Okrutny czas! Cholerne przemijanie!
Niedawno kończyłam osiemnaście lat... Pamiętam ten dzień baaaardzo dokładnie. Dziewczyny zrobiły mi niespodziankę. Z samego rana, kiedy jeszcze nie zdążyłam wyjść ze szkolnej szatni, zostałam zatrzymana przez dwie sprawczynie całego zamieszania. Dostałam koronę i gloooośne "sto lat". Oczywiście musiałam chodzi z tą koroną po całej szkole. Inaczej groziło mi pobicie. Naprawdę!
Inni uczniowie, jak i nauczyciele, dziwnie się na mnie patrzyli. Nie dziwię się. Pamiętam też, że kiedy tego samego dnia moja klasa miała język polski, nasza polonistka postanowiła zrobić mi prezent i pozwoliła mi nie pisać kartkówki ze znajomości "Pana Tadeusza". To było kochane ale kartkówkę postanowiłam jednak napisać... :) Dziwne, wiem.
Teraz? Teraz czekam na to aż stuknie mi dwudzietka. Dwadzieścia lat... To TYLKO dziesięć do trzydziestki. Rodzina? Dom? Praca? Trzeba będzie do czegoś dojść... Ale czy dam radę? Czy Wy dacie radę?
Ludzie są ale może ich oczywiście zabraknąć. W jednym momencie znamy się i łączy nas piękna relacja ale jutro wszytko zmieni się o trzystasześćdziesiąt stopni... Przemijanie jest przykre. Ludzie też przemijają.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz